Nabożeństwa

Niedziela, godz. 11:00
Poczytalnia - Centrum Komunikacyjne
Sala Widowiskowa, 2 piętro,
ul. Tadeusza Kościuszki 8a

Pyszny czy pokorny?

4 maja 2020

Andrzej Kempczyński

[przeczytaj proszę Księgę Estery rozdział 6]

Król Achaszwerosz nie mógł zasnąć więc poprosił, aby poczytano mu księgę kronik. W trakcie czytania natknięto się na zapis mówiący o tym, że Mordochaj wykrył spisek na życie króla, o czym Mordochaj doniósł władzom. Wtedy król przerwał czytanie i zadał pytanie, czy w jakiś sposób nagrodzono Mordochaja. Być może sobie przypomniał tę sytuację, ale nie mógł sobie przypomnieć co dla Mordochaja zrobiono w nagrodę. Okazało się, że nie zrobiono dla Mordochaja nic.

Wtedy pojawia się Haman. Król zadaje mu pytanie o to, co można zrobić dla człowieka, którego król chciałby wyróżnić w szczególny sposób. Haman myśli, że chodzi o niego, że to on jest tą osobą, którą król chce w szczególny sposób wyróżnić. Jeśli nie on, to kto inny może być tą osobą. Więc Haman odpowiedział królowi tak jak on chciałby, żeby król go wyróżnił.

I tutaj pojawia się zaskoczenie dla Hamana. Król Achaszwerosz nakazuje Hamanowi, żeby to wszystko co powiedział zrobił względem Mordochaja. Haman poszedł do króla, aby prosić go o zgodę na powieszenie Mordochaja a zamiast tego musi Mordochaja wywyższyć na oczach wszystkich.

Jak bardzo upokarzające musiało to być dla Hamana skoro do domu wracał z zasłoniętą twarzą. A w domu spotkało go można powiedzieć kolejne rozczarowanie. Jego żona Zeresz i wszyscy jego doradcy, przyjaciele powiedzieli, że nie zdoła pokonać Żyda Mordochaja, że padnie przed nim całkowicie.

Jaki wspaniały początek dla Hamana niósł ze sobą ten nowy dzień. Jak bardzo ten dzień był obiecujący. Haman poszedł do króla, żeby porozmawiać o powieszeniu Hamana, a tu na samym początku rozmowy spotyka go takie wyróżnienie. Haman myślał, że król chce go szczególnie wyróżnić. Jakże wspaniale zaczął się ten dzień. Nie mogło być lepiej.

Tyle że to nie jego król Achaszwerosz chciał wyróżnić. Chciałbym zobaczyć minę Hamana, gdy usłyszał, że król chce szczególnie wyróżnić, wywyższyć tego, którego on chce upokorzyć i zabić. Mogę tylko sobie wyobrazić to ogromne zaskoczenie, ten wyraz twarzy wyrażający niedowierzanie temu co przed chwilą miało miejsce, to zakłopotanie, tę utratę pewności siebie. W tej sytuacji Haman nie dzieli się z królem swoim planem zabicia Hamana. W tych okolicznościach nie uzyska zgody na to, żeby powiesić Mordochaja. Jego plan w tych okolicznościach nie może być zrealizowany. Nie dość tego w domu mówią mu jeszcze, że jeśli zaczął z Mordochajem, który jest Żydem, to jest na całkowicie przegranej pozycji.

Wydawałoby się, że bezsenność króla tej nocy jest zwykłym zbiegiem okoliczności. Wydawałoby się, że to jest przypadek, że król zażyczył sobie, aby czytać mu kroniki królewskie. Wydawałoby się, że przypadkiem natknięto się na zapis o wykryciu przez Mordochaja spisku na życie króla. Wydawałoby się, że jest to przypadek, że król zapytał czy dano Mordochajowi coś w nagrodę. Wydawałoby się, że przyjście Hamana, akurat w tym czasie, kiedy król pytał o nagrodę jaką dano Mordochajowi, jest przypadkiem. Wydawałoby się, że zwykłym zbiegiem okoliczności jest to, że król zadał Hamanowi pytanie o sposób szczególnego wywyższenia pewnej osoby. Wydawałoby się, że jest to zwykłym zbiegiem okoliczności, że król Achaszwerosz nakazał Hamanowi wywyższyć jego największego wroga, którego chciał powiesić, dla którego już przygotował szubienicę.

Znalazłem tutaj siedem takich „przypadków” i „zbiegów okoliczności”, które nastąpiły w odpowiednim czasie i miejscu. Siedem przypadków i zbiegów okoliczności! Dlatego zastanawia mnie czy w ogóle można tu mówić o jakimkolwiek przypadku czy zbiegu okoliczności. Wydaje mi się, że za dużo jest tu tej przypadkowości, żeby mówić, że cała ta historia to jeden wielki zbieg okoliczności. Kiedy żona Hamana i wszyscy jego doradcy się o tym wszystkim dowiedzieli to oni wiedzieli i rozumieli, że tu nie ma, że nie może być mowy o żadnym przypadku czy zbiegu okoliczności. Co ci ludzie powiedzieli Hamanowi?

Jeśli Mordochaj, z którym zacząłeś przegrywać, jest z pochodzenia Żydem, nie zdołasz go pokonać — owszem, sam przed nim całkowicie padniesz. [Estery 6:13]

Co ci ludzie rozumieli odnośnie Mordochaja? Że stoi za nim pewna siła, której Haman nie zdoła pokonać. Jaka to siła stała za Mordochajem? To jest Święty Izraelski, Jestem, który Jestem, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. To sam Bóg, Stwórca nieba i ziemi stał za Mordochajem. Ci ludzie rozumieli, że Bóg Żydów jest szczególnym Bogiem ponieważ w królestwie Achaszwerosza było wiele podbitych narodów, ale żaden z nich nie zachował swojej odrębności. W rozdziale trzecim czytaliśmy co Haman powiedział królowi Achaszweroszowi odnośnie Żydów:

Jest jeden lud rozproszony i oddzielony pomiędzy innymi ludami we wszystkich prowincjach twojego królestwa. Jego prawa różnią się od praw wszystkich innych ludów. Nie przestrzega on też praw króla. Myślę, że pozostawienie tego ludu w spokoju nie służy królowi. [Estery 3:8]

Żydzi byli wyjątkiem w królestwie Achaszwerosza. Mimo tego, że zostali uprowadzeni do niewoli to zachowali swoją odrębność. Innym narodom się to nie udało. Nie udało się zniszczyć tego narodu. Więc musi za tym stać ich Bóg. Zeresz i doradcy Hamana rozumieli, że za tym wszystkim czego doświadczył tego dnia Haman stoi Bóg Żydów. A jeśli stoi za tym Bóg Żydów to Haman polegnie całkowicie.

Bóg umie przeciwstawić się pysznym. Bóg jest w stanie poniżyć pysznych. Ale z drugiej strony Bóg jest w stanie wywyższyć uniżonych, wywyższyć pokornych. Bóg poniżył Hamana a wywyższył Mordochaja.

Jak myślisz, kiedy Bóg patrzy na ciebie to uważa cię za pysznego czy za pokornego? Kiedy Bóg patrzy na ciebie to uważa cię za Hamana czy za Mordochaja? Pozwól, że pomogę ci z odpowiedzią. A odpowiedź jest następująca: Jezus Chrystus. Bóg wzywa wszędzie wszystkich ludzi do opamiętania, ponieważ wyznaczył dzień, w którym będzie sprawiedliwie sądził wszystkie narody, przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa, którego wzbudził z martwych. Inaczej mówiąc Bóg wzywa wszędzie wszystkich ludzi do odwrócenia się od grzechu i zaufania Chrystusowi jako Panu i Zbawicielowi, do poddania się Jemu i naśladowania Jezusa Chrystusa. A Jezus powiedział, że jeśli ktoś chce iść za nim to musi się zaprzeć samego siebie, wziąć swój krzyż i iść za Nim. To znaczy, że pójście za Jezusem wymaga naszego uniżenia przed Bogiem, przed Chrystusem. Jeśli poszliśmy za Jezusem to znaczy, że uniżyliśmy się przed nim, a przez to i przed Bogiem. A jeśli nie poszliśmy za Jezusem to niestety, ale trwamy w pysze. Dlatego nasza postawa względem Bożego Syna decyduje o tym czy Bóg patrzy na nas jak na Hamana czy jak na Mordochaja. Nasza postawa względem Pana Jezusa Chrystusa decyduje o tym, czy Bóg patrzy na nas jak na pysznych czy jak na pokornych. Jak patrzy na ciebie Bóg. Jesteś pokorny czy pyszny?


Zobacz inne artykuły