Nabożeństwa

Niedziela, godz. 11:00
Poczytalnia - Centrum Komunikacyjne
Sala Widowiskowa, 2 piętro,
ul. Tadeusza Kościuszki 8a

Zachęta dla chrześcijan (i nie tylko), dla których mrok stał się dobrym znajomym

20 września 2017

Andrzej Kempczyński

Właśnie przeczytałem Psalm 88. Według mnie jest to bardzo ciężki psalm. Jest pełen mroku, cierpienia, samotności, braku nadziei, poczucia odrzucenia. W pierwszym wersecie jest napisane, że jest to psalm „na czas przygnębienia”. Ja bym dodał, że jest to psalm na czas depresji, ciężkiej depresji. Dlaczego? Ponieważ autorem jest człowiek, który jest otoczony mrokiem i nie widzi żadnego światła. Nie dostrzega tak zwanego „światełka w tunelu”, który dawałby mu, choć trochę nadziei. Jest tylko mrok. Otacza go zewsząd.

I co ciekawe, tak właśnie kończy się ten psalm. Czytając go oczekiwałem, że w pewnym momencie nastąpi jakiś przełom. Oczekiwałem, że pojawi się jakiś promyk nadziei, który spowoduje wspaniałe zakończenie, wprost z Hollywood. Oczekiwałem, że na końcu tego psalmu znajdzie się uwielbienie dla Boga za okazaną pomoc. Ale tam tego nie ma. Psalm zarówno zarówno zaczyna się jak i kończy w mrocznym miejscu.

Ale to ma być „pieśń pouczająca”. Jaka więc nauka z niej płynie? Czy ten psalm może być pocieszeniem dla osoby przygnębionej, której dobrym znajomym jest mrok? Chwilę to trwało zanim zrozumiałem, że w zasadzie ten psalm może być pocieszający dla osoby doświadczającej depresji, dla chrześcijanina w depresji. Jakie to pocieszenie?

Po pierwsze ten psalm pokazuje nam, że są inni ludzie, którzy w swoim życiu doświadczyli mroku. Więc w pewnym sensie jest to coś normalnego. Według artykułu, który znalazłem w Internecie szacuje się, że w Polsce na depresję cierpi około pół miliona ludzi. Jest to według mnie bardzo duża liczba. Więc to nie jest coś nadzwyczajnego jeśli doświadczasz przygnębienia. W pewnym sensie jest to coś normalnego. Inni ludzie też tego doświadczają.

Po drugie, ten psalm pokazuje, że człowiek wierzący też może zmagać się z depresją. Psalmista zdecydowanie był osobą wierzącą. Mówi nam, że codziennie woła do Boga. A mimo to dostrzega wokół siebie tylko mrok. Jako chrześcijanin też możesz doświadczać depresji. To nie czyni z ciebie „gorszego” wierzącego lub wierzącego „drugiej kategorii”. To jest jedno z doświadczeń ludzi wierzących. Więc nie masz się czego wstydzić.

Po trzecie, to, co mnie zdumiewa w tym psalmie to fakt, że te słowa przygnębienia są Bożym Słowem, słowem natchnionym przez Bożego Ducha. To, przez co przechodził psalmista nie zostało usunięte gdzieś na bok, żeby nikt tego nie widział, ponieważ jest to niewygodne. Nie zostało to w jakiś sposób ukryte, żeby pokazać, że wierzący nie cierpią lub nie mogą cierpieć. Są to trudne i ciężkie słowa i są one częścią Pisma Świętego. To nam przypomina, że wierzący cierpią. To nam przypomina, że Biblia jest pełna cierpienia. Bóg jest z nami w tym cierpieniu.

Mam nadzieję, że Psalm 88 stanie się pociechą dla ciebie w czasie, kiedy wokół siebie nie widzisz nic poza mrokiem.


Zobacz inne artykuły